 
  Beata Rajba
 Beata RajbaKomunikacja z nauczycielem budzi zwykle w rodzicach wiele niepokoju. W nauczycielu niestety też. Zawodowe grupy dyskusyjne pełne są skarg wychowawców żalących się, że rodzice zdobyli przez znajomych numer i wydzwaniają w błahej sprawie w niedzielę, ślą smsy wieczorem, albo wyrażają niezadowolenie, że nauczyciel nie odpisuje w ciągu kilku godzin, znajdują w mediach społecznościowych jego prywatny profil i piszą tam, licząc na szybką odpowiedź.
Zacznijmy więc od work-life balance – tak jak my, nauczyciel ma prawo do wolnych weekendów, popołudni i wieczorów, w szkole zaś często inne, priorytetowe obowiązki, które sprawiają, że nie może czasem od razu odpowiedzieć na naszą wiadomość.
Rodzice domagając się odpowiedzi czy reakcji często zapominają, że dla nich jest to relacja „jeden na jednego”, ale wychowawca ma w klasie 30 uczniów, uczy jeszcze w kilku innych klasach i bywa, że ma w jednym semestrze ponad 150 uczniów, z których każdy ma rodziców.
W teorii nauczyciel zobowiązany jest do odpowiadania rodzicom w ramach godzin dostępności, które są przydzielane w wymiarze 1 godziny tygodniowo przy zatrudnieniu w wymiarze co najmniej 1/2 etatu lub 1 godziny na 2 tygodnie przy zatrudnieniu w wymiarze poniżej 1/2 etatu. Godziny te są częścią 40-godzinnego tygodniowego czasu pracy nauczyciela i służą konsultacjom z uczniami i rodzicami. Nie są to godziny zaliczane do pensum (czyli obowiązkowego wymiaru zajęć), ale realizowane są w ramach zadań statutowych szkoły, w czasie pracy.
Praktyka jest jednak inna. Pensum nauczyciela to 40 godzin tygodniowo, jednak średnio przeznacza na pracę 46 godz. 40 minut tygodniowo, z czego 35,5 godziny zajmuje nauczanie i sprawdziany. Reszta to dokumentacja, doszkalanie się i kontakty z rodzicami, które szczególnie w „gorących okresach” na początku i pod koniec semestru wykraczają poza godzinę dostępności tygodniowo. Poza tym czasem, w weekendy czy wieczorami nauczyciel ma prawo do prywatnego życia i nie musi rodzicowi odpowiadać, a wręcz nie powinien być zobowiązany do odbierania telefonów czy odpisywania na maile.
Oczywiście maile te możemy wysyłać również poza czasem pracy, jednak ze świadomością, że nauczyciel może odczytać je dopiero, gdy będzie w szkole. Również konsultacje będą się najczęściej odbywały w godzinach pracy, a to oznacza, że my będziemy się musieli dopasować do harmonogramu nauczyciela.
Telefon czy komunikator nie jest - poza sytuacjami absolutnie awaryjnymi i krytycznymi - dobrą formą kontaktu z nauczycielem. Możliwość rozmowy zapewniają wywiadówki i umówione wcześniej konsultacje dla rodziców, zaś większość spraw można załatwić korespondencyjnie za pomocą dedykowanej platformy, czyli wirtualnego dziennika.
Wychowawca klasy powinien na samym początku ustalić z rodzicami kontrakt – kiedy i jak się komunikują. Jeśli tego nie zrobi, zapytajmy o zasady kontaktu na wywiadówce, a w ostateczności zdajmy się na własne wyczucie, ale z delikatnością, szacunkiem i zrozumieniem, że nauczyciel nie jest w pracy 7 dni w tygodniu od świtu do nocy, ma własne życie, rodzinę i prawo do odpoczynku oraz prywatności.
Kolejną żelazną zasadą jest kredyt zaufania wobec nauczyciela. Nie tylko on i rodzice stoją po tej samej stronie – po stronie dziecka, ale też mimo licznych wad systemowych polskiej szkoły nauczyciele stanowią w większości jej mocny punkt. Mamy jednych z najlepiej wykształconych nauczycieli, dobrze przygotowanych do pracy z dzieckiem. Kontrolowanie nauczyciela, zarzucanie go pytaniami, ciągłe dopytywanie, dlaczego syn dostał 4, a córka została przesadzona do innej ławki, wprowadza zupełnie niepotrzebną atmosferę napięcia i nieufności.
Wreszcie ostatnią zasadą jest uprzejmość. Warto zadbać, by mail miał temat (nauczyciel znajduje ich co dzień w swojej skrzynce wiele), by zaczynał się od „dzień dobry”, a kończył zwyczajowymi pozdrowieniami. Wreszcie warto dopasować styl komunikacji do tego preferowanego przez nauczyciela, unikać emotek i potocznych wyrażeń, chyba że on sam w ten sposób skraca dystans. Zasady savoir-vivre obowiązują w każdej interakcji zawodowej, ale też sprawiają, że komunikacja staje się sympatyczniejsza, a relacje bardziej partnerskie.